ASB, wymiana oleju w warsztacie i moja rutyna

[Tomaj]

W temat wtajemniczony jest Athrax, mam nadzieje, że nie padnie ze śmiechu
Ostatnia wizyta mojego auta obejmowała również wymianę oleju w skrzyni. Mam w zwyczaju bardzo często sprawdzac stan oleju w ASB, jego kolor i zapach. W sobotę asb była pełnokrwista z rodowodem. Po dwóch tygodniach w warsztacie i wymianie oleju trafiła w moje ręce. Dwa razy z samego rana na zimno skrzynia ślizgnęła się dokładnie ok. 1 sek. z 2 na 3 i do tego strasznie waliło. Sprawdzam olej i widze, że jest go o 5cm więcej ponad maks, jest czarny i śmierdzi spalenizną. Kolejny, trzeci, raz sprawdzam i do warsztatu na sprawdzenie, testy czy poprawke, diabli wiedzą. Po dwóch dniach jade odebrać auto i na droge wziąłem sobie książke haynes'a do poczytania. Patrze sobie na obrazek i czytam, że nie można przelewać srututututu. Widze ewidentnie na foto miarke, którą sprawdzałem i zastanawiam sie dlaczego jest w dziale silnik. Patrze ciut dalej, czyli na kolejnej stronie i widzę drugą, tak, bardziej znajomą. W tym momencie mnie oświeciło , że sprawdzałem 3 razy olej w silniku podczas jego pracy. W ten sposób miałem 5cm oleju za dużo, spaleniznę i czarny kolor
Po drodze zastanawiałem się jeszcze czy wysłuchać co ma do powiedzenia właściciel, czy przyznać się do błędu. Przez przypadek powstała idelna sytuacja sprawdzająca, czy naprawdę słusznie mu ufam oddają auto do naprawy. Wiedziałem, że nic nie będe płacić, ale mógł powiedzieć że mam przyjechac na remont skrzyni. Wszedłem do biura i zaraz sie przyznałem do błędu, głupiego jak diabli. Usłyszałem jak to sprawdzali wszystko i zastanawiali się co mogło się stać... Przy okazji mam wymieniony olej w DLM, czyli to co było niezrobione. Na nic mnie właściciel nie naciągał, ani nie próbował cudować z fantastycznymi historiami.
Zepsułem sobie i właścicielowi weekend (w sobote to sprawdziłem i napisałem majla), a w poniedziałek na dywaniku mechanik się tumaczył. Straciłem kase na dwukrotny dojazd dwoma autami do Poznania, poprzestawiałem sobie prace... i wszystko po to, żeby na pół godziny przed odbiorem zajarzyć, że patrzyłem na złą miarkę.
Pamiętajcie rutyniarze, trzeba robić i myśleć ze zrozumieniem I pomysleć że od 7 lat mam autmata i to trzeciego
A dlaczego się ślizgnęła, kto wie może po odłaczeniu akku i zmianie oleju sie komp poduczał...
A jednak mam zaufany warsztat na dobrym poziomie, w którym nie oszukują i nie naciągają, a już na pewno się nie usłyszy to tak bylo, atego nie było etc.
Polecam wszystkim poznaniakom, pytającym się tutaj sto razy gdzie naprawiać auto i asb.
Janusz Walkowiak, Poznań ul. Spławie a reszta w googlach
_________________
VelSatis 3.5V6 LPG; ex Chrysler Voyager LE 3,8 AWD '98
gg3779721 ukryty

[torped]

A tak na powaznie, co to jest DLM ??
_________________
Chrysler Grand Voyager
3,3 V6 LE 96`
I`m a mad Taxi Driver

[Tomaj]

[torped]

Dzieki, w takim razie u mnie tego nie ma, a juz sie przetsraszylem, ze czegos nie wymienialem
_________________
Chrysler Grand Voyager
3,3 V6 LE 96`
I`m a mad Taxi Driver