[mariusz7924]

Witam wszystkich serdecznie, jako że to pierwszy post na forum które czytam od bardzo dawna. Wielokrotnie pomogliscie mi w rozwiązywaniu problemów z moim voykiem, za co dziękuję. Niestety pojawil się nowy problem. Ale może od początku... Latem zeszlego roku, podczas wycieczki z rodzinką do Chorwacji zauważylem wyciek z chlodnicy. Temperatura byla stabilna na wskazniku, ale od razu zająlem się problemem, tj. tuba kleju podobnego do np. poxipolu i pęknięcie doraznie naprawione. Po powrocie, bezproblemowym do domciu, zakupilem nową chlodnicę i wymienilem. Jak już grzebalem to zająlem się wymianą plynów, filtrów, uszczelki dekla tylnej glowicy. zauwazylem że sruby tylnego kolektora byly luzne więc nowa uszczelka i po klopocie. zauważylem też że glowica tylna byla pokryta czarnym nagarem. Standardowo delikatnie przytarty walek dzwigienek. No ale olej na klawiaturze byl więc poskladalem i zapomnialem. Okolo grudnia zakupilem nową pompę oleju, kpl z zaworkiem oraz klawiaturę na wymianę. niestety jakiś miesiąc temu na wolnych obr. zaczęla świecić kontrolka ciśnienia oleju, co zmusilo mnie do wziecia się za robotę. No i w końcu sedno sprawy, po zdjęciu dolnej części kolektora ssącego ukazal mi się zarżnięty walek rozrządu... poza kontrolką ciśnienia zero objawów, silnik cichy, chodzi równo, malo pali. a wżery na krzywkach do ok jednego mm. glębokie, lewa strona walka oki. a im dalej w prawo tym wżer glębszy. Wżer dokladnie szerokości rolki w popychaczu. olej tylko mopar 10w30. Poradzcie czy da się wyjąć walek nie wyjmując silnika z budy. Czy oplaca się robić coś z tym silnikiem, pewnie wszystkie panewy dostaly bo olej ma trochę brokatu. Może zmienić walek z lożyskowaniem, przeplukać uklad smarowania, zalożyć nową pompe oleju i jeżdzić dalej? Może ktoś kiedyś mial taki problem? Uff się napisalem...